Zapomniane i rzadkie odmiany jabłoni
Kto miał możliwość przebywania za młodu w sadzie owocowym, ten pamięta do dziś smak jabłek prosto z drzewa. Niektóre z dawnych owoców, jak na przykład pewne odmiany jabłek, są dziś już rzadko spotykane. Dlaczego tak się stało i gdzie możemy jeszcze dzisiaj skosztować owoców ze starych drzew?
Zalety jabłek można wymieniać bardzo długo. Owoc ten nie tylko jest smaczny, ale również działa korzystnie na zdrowie, jego rola w przetwórstwie jest nie do przecenienia: soki, przeciery i przetwory znamy wszyscy, niektórzy cenią sobie również napoje alkoholowe na bazie soku jabłkowego – cydr i wino, zwłaszcza domowej roboty. Jabłonie, których ślad pozostał nawet w osadzie w Biskupinie, były znane i cenione w ciągu naszej historii, nie inaczej jest i teraz. Przez to, że niektóre odmiany owocowały wcześnie (na przykład papierówka), a niektóre późno (grochówka, której owoce były najsmaczniejsze po kilkumiesięcznym odczekaniu), jabłka można było jeść świeże przez prawie 10 miesięcy w roku. Niestety w ubiegłym wieku doszło do zmian, które doprowadziły do tego, że co prawda świeże owoce goszczą w naszych domach przez cały rok, ale niektóre odmiany już wkrótce będziemy znać tylko z opowiadań. Co sprawiło, że trudno jest o tak popularne kiedyś papierówki czy antonówki?
Rozwój sadownictwa pociągnął za sobą wysyp nowych odmian – nie dość, że owoce wyglądają nieporównanie korzystniej i są bardziej okazałe, to największą ich zaletą jest to, że owocują każdego sezonu. To główna przyczyna, dla której stare odmiany jabłoni odchodzą w zapomnienie. Drzewa owocowały przemiennie, czyli co drugi rok – dla sadownictwa wielkotowarowego była to niekorzystna cecha. W połowie ubiegłego wieku rozpoczęto eksperymentować z nowymi odmianami, które, mimo że nie są tak smaczne, zdrowe i odporne na warunki atmosferyczne, to skutecznie wyparły stare odmiany.
Przeczytaj także: Odmiany truskawek, które warto uprawiać w Polsce
Stare jabłonie ostały się w enklawach takich jak stare sady owocowe czy ogrody botaniczne. Przykładowo – Ogród botaniczny Polskiej Akademii Nauk w podwarszawskim Powsinie ma w swojej kolekcji blisko 500 odmian starych jabłoni, a wśród nich znajdziemy kosztele, malinówki, antonówki czy złote renety – niegdysiejsze królowe sadów owocowych. I chociaż kolekcja nie jest wiekowa, bo została założona w 1992 roku, znajdują się w niej odmiany pochodzące z wieku XVI i XVII.
Jakie odmiany jabłoni, poza wymienionymi, spotkać można było kiedyś w sadach owocowych?
Kosztela – najstarsza znana polska odmiana wyhodowana około 500 lat temu. Ma twarde, soczyste i słodkie owoce pokryte żółtą skórką. Jest odporna na mróz znacznie bardziej niż młodsi bracia.
Landsberska – odmiana pochodząca z Wielkopolski z połowy XIX wieku, zdobyła uznanie w całej Europie, jest nieco mniej odporna na mróz, smak ma typowo winny, a więc podobny do renety czy antonówki.
Sprawdź też: Drzewka owocowe w doniczkach — które do ogrodu?
Reneta szara – ma rodowód francuski, gdzie była znana już w XVI wieku. Jej owoce nie są tak piękne, jak współczesnych odmian, mają skórkę pokrytą rdzawym nalotem. Są niezwykle soczyste o wyrazistym, nieco kwaskowatym smaku. Pomiędzy zerwaniem z drzewa a konsumpcją powinny kilka tygodni poczekać, w tym czasie nabiorą głębi smaku i aromatu.
Kronselska – podobnie jak reneta szara, pochodzi z Francji, choć nie jest tak wiekowa – znana była w drugiej połowie XIX wieku. Jest wytrzymała na mróz, a jej owoce, zielono-żółte z delikatnym rumieńcem, mają luźny miąższ. Z tej racji, że szybko się odgniata, potrzebuje delikatności podczas zbioru i transportu.