Wnętrze w stylu klubowym
Weekendowe wypady do klubów stały się stałym elementem życia miliardów ludzi na całej Ziemi, nic więc dziwnego, że niektórzy chcą, by impreza nigdy się nie kończyła. Jednak zrodzona w latach 90. XX wieku w Wielkiej Brytanii moda, niczym muzyka puszczana podczas takich spotkań, jest wielowątkowa i zróżnicowana. Dlatego jeśli chcemy, by nasi goście czuli się w naszym domu jak w klubie, warto zapytać: jakim?
Spis treści:
Impreza
Zanim przejdziemy do konkretnych przykładów przełożenia znajdowanych w dyskotekach rozwiązań na codzienne mieszkanie, warto zapoznać się z pochodzeniem niebywałej popularności wieczorowego spotykania się na imprezach tanecznych. Nocne życie jest udziałem większości młodych ludzi, niczym niezwykłym było więc wprowadzanie muzyki jako niezbędnego dodatku.
Dopiero jednak na przełomie lat 70. i 80., niejako przy cofaniu się szalonej popularności muzyki disco, prawdziwą instytucją stały się kluby muzyczne. Młodzież przychodziła do nich co piątek, oczekując nie tylko podanego alkoholu i towarzystwa, ale także okazji do tańców za sprawą indywidualnie dobranej muzyki. Za selekcję i puszczanie w odpowiedniej kolejności utworów odpowiadał DJ, czyli disc jockey. To słowo zapożyczone z języka radiowego, teraz określało specjalistę komponującego ścieżkę dźwiękową na wieczór, sklejającego końcówki piosenek tak, by tańczący nie wypadali z rytmu. Amerykański patent na zabawę do późnych godzin na początku lat 90. przeniósł się do Wielkiej Brytanii, skąd w zastraszającym tempie opanował świat. Dziś kluby z różnej maści muzyką taneczną są nieodłączną częścią centrów miast. Czy można przenieść poczucie uczestnictwa w imprezie do własnego domu?
Muzyka
Bez odpowiedniego sprzętu nie możemy mówić o prawdziwym, głębokim brzmieniu. Oczywiście nie mamy możliwości ani przyzwolenia sąsiadów na odtworzenie gigantycznych systemów nagłośnieniowych, ale bez systemu stereo ani rusz. Przyda nam się zestaw kolumn 4:1, w ten sposób możemy otulić pomieszczenie dźwiękiem, jednocześnie dbając o pełne brzmienie basów. Sama muzyka musi mieć swoje źródło, dlatego dobrze będzie zaopatrzyć się w wieżę hi-fi. Możemy ustawić ją na półce w otoczeniu płyt CD, tak by od razu mieć możliwość zmiany piosenki. Jeśli chcemy odtworzyć autentyczne wrażenie klubowe, nie obejdzie się bez adapterów na płyty winylowe. Aby tworzyć przejścia między utworami, niezbędny będzie mikser, czyli skrzynka zbiorcza kanałów dźwiękowych. Wbrew pozorom miksowanie utworów nie jest skomplikowane, a nawet może stać się atrakcją imprezy samą w sobie, zwłaszcza jeśli poprosimy znajomych o przyniesienie własnych utworów.
Meble
Tak jak zróżnicowana jest muzyka, tak i wnętrza klubowe mogą być utrzymane w różnych stylach. Dla miłośników mocniejszych brzmień metalowe wykończenia i ciemne barwy stworzą odpowiednio gotycki nastrój. Niemiecki model imprezowania stawia raczej na luz i brak zobowiązań, dlatego wiele klubów korzysta tam z materiałów zdobytych w marketach budowlanych czy na wystawkach.
Ten brak zasad jest zazwyczaj dość pozorny, a wykorzystywane dość powszechnie jako stoliki czy siedzenia palety są wykańczane tak, by nie zranić korzystających z nich gości. Jeśli jesteśmy fanami nieśmiertelnego disco, nie bójmy się miękkich kanap z jaskrawymi obiciami i wyraźnymi obszyciami. Kluby to nie tylko taniec – zmęczeni imprezowicze podczas wizyt na hiszpańskiej wyspie Ibiza na początku lat 90. XX wieku szukali miejsc do zebrania sił przed kolejnym dniem zabawy. Tak narodziła się idea lounge, zwanego też chilloutem (chillout room). Jest to obszar na terenie klubu, gdzie muzyka jest mniej inwazyjna, światła łagodniejsze, a zamiast stołków mamy kanapy czy wręcz leżanki. Jeśli lubimy klimaty plażowe, jasne obicia i materiałowe wykończenia przeniosą nas na ciepłe piaski śródziemnomorskiego wybrzeża.
Muzyka, dobre napoje i towarzystwo nastraja do tańca, dlatego jeżeli chcemy urządzić w swoim salonie namiastkę klubu, musimy zadbać o więcej miejsca dla pragnących pląsać. Nie oznacza to, że musimy od razu tworzyć parkiet taneczny z podświetlanymi kaflami, ale warto by pośrodku pomieszczenia można było rozsunąć krzesła i stoły.
Akcesoria
Diabeł tkwi w szczegółach, dlatego, aby nadać wnętrzu prawdziwie klubowego wyglądu, przyda nam się kilka gadżetów. O wygodnych kanapach i sprzęcie muzycznym była już mowa, równie ważnym elementem będzie odpowiednie oświetlenie. Odrobina barwy, najlepiej odnosząca się do głównego motywu kolorystycznego pomieszczenia, nada mu tajemniczości. Nie przesadzajmy z iluminacją, ale jeżeli chcemy, by goście poderwali się do tańca, obracające się wokół własnej osi lasery i światełka na pewno rozluźnią atmosferę. Migające światła stroboskopowe mogą być nieprzyjemne, a nawet niebezpieczne dla cierpiących na fotolepsję. Nie wychodzi z popularności dyskotekowa kula, dalej będąca żelaznym punktem na wielu imprezach.
Dobrym pomysłem na wizualne powiększenie imprezy jest ustawienie na jednej ze ścian luster, które będą podwajać liczbę uczestników. Nie bez swojego uroku są neonowe światła i znaki, szczególnie jeśli lubimy klimaty w stylu francuskiego zespołu Daft Punk. Jeśli mamy fantazję, możemy nawet stworzyć własny świecący napis na ścianie pomieszczenia – w ten sposób każdy z naszych gości będzie świadom, że wchodzi do imprezowego centrum. Czerwony dywan sprawi zaś, że każdy wizytujący będzie czuł się jak najważniejsza osobistość.
Data publikacji: 03.12.2014
Data aktualizacji: 14.08.2024