Przesądy i zwyczaje związane z budową domu
Budowa domu to życiowa decyzja, dlatego od wieków sterano się zrobić wszystko, aby zapewnić mieszkańcom szczęście i przychylność losu. Przez to powstało wiele ciekawych zwyczajów związanych z budową domu, a niektóre z nich dotrwały także do dziś
Przesądy wiecznie żywe
Z wielowiekowymi przesądami i tradycjami trudno jest walczyć, na wszelki wypadek niektórzy wolą je respektować. Na poważnie czy też z przymrużeniem oka, czasami i my ulegamy pewnym przesądom związanym z budową domu. W ten sposób powielamy je nie wiedząc nawet, jaka była ich geneza. Oto wybrane przesądy, które były niegdyś powszechne.
Czego unikamy, a czego słuchamy
Od wieków ludzie starali się zapewnić sobie przychylność sił nadprzyrodzonych przy tworzeniu domostwa. Składano więc ofiary, odwoływano się do znaków i wróżb, obserwowano też zwyczaje zwierząt. Przykładowo, unikano budowy domu tam, gdzie wylegiwały się koty. Natomiast zapędzone na plac budowy owce swym spokojnym zachowaniem wskazywały budującym najlepsze miejsce dla przyszłej sypialni. Idąc za poradami przodków, przy wybieraniu lokalizacji domu powinniśmy także unikać miejsc rozlewu krwi, nieszczęść i pochówków. Nie stawiamy domów na pogorzeliskach czy polach bitew.
Zaklinanie, zapewnianie przychylności
Dawniej przygotowania do stawiania domu rozpoczynano od wyznaczenia nocą przez kobiety magicznej linii, najczęściej oranej pługiem. Oddzielić to miało budowane domostwo od przyszłych nieszczęść, klęsk i nędzy. W miejscu, gdzie planowany był próg domu, składano ofiarę w postaci czarnej kury lub koguta, później zamiast żywych zwierząt zakopywano jajka albo ich skorupki. Następnie zakopywano kawałka żelaza, siekiery lub podkowy. Do tego celu służyła także sól czy święcone ziele.
Do dziś pod narożnikami domu niektórzy zakopują chleb, ziarno, różaniec, monety a nawet obcas buta, by nie zabrakło w domu przyjaciół. Skorupki jaj mają zapewniać nie tylko zdrowe dzieci, ale stanowić też ekran chroniący przed niekorzystnym działaniem cieków wodnych. Do tej pory zakopuje się (poza oficjalnym aktem erekcyjnym) np. egzemplarz miejscowej gazety z dnia rozpoczęcia budowy, zdjęcia mającej tam zamieszkać rodziny czy aktualnie wyglądającego terenu.
Pogańskie zwyczaje
Budowa domu była zawsze ważnym zadaniem, dlatego już w czasach pogańskich składano ofiary bóstwom w intencji pomyślności tego przedsięwzięcia. Miały one postać zwierząt hodowlanych lub umieszczanych pod fundamentami ofiarnych naczyń, kosztowności czy innych przedmiotów symbolicznych. Zapewniać to miało pomyślność przyszłym mieszkańcom.
Znane nam do dziś wiechy, były dawniej wiązkami zielonych gałęzi, pękiem słomy lub kwiatów, które symbolizowały związek człowieka z z naturą oraz były ofiarą dla bóstw, duchów czy innych sił przyrody. Według pogan również zwierzęta gospodarskie pomagały zapewnić szczęście. Przeprowadzenie kury, koguta, psa czy kota przez nowo wybudowany dom – jeszcze przed zamieszkaniem – miało uchronić domowników przed wszelkim złem. Całe zło czepiało się bowiem owego wypuszczanego potem na podwórze zwierzęcia. Także niektóre rośliny odstraszały złe moce, dlatego umieszczano w domu gałęzie brzozy, dębu, jałowca, głogu czy tarniny oraz jemioły.
Uważano, że każdy dom ma swego pogańskiego ducha opiekuńczego, o którego trzeba było się troszczyć, szczególnie po zmroku – nie płoszyć go i nie robić żadnej krzywdy. Kościół katolicki zdał sobie sprawę z potęgi przesądów i niektóre z nich usankcjonował. Stąd też np. święcenie przez kapłanów nowych budynków i pomieszczeń.
Rozpoczęcie budowy
Moment rozpoczęcia budowy, jako niezwykle ważny, był kiedyś specjalnie wyznaczany przez astrologa. Właściwa data gwarantowała bezpieczeństwo, solidność domu, żeby budowla nie miała wad i służyła rodzinie przez wieki. Pierwszy dzień budowy musiał wypaść wyłącznie w środę lub w sobotę, najlepiej w czasie pełni księżyca. W tym dniu odbywała się też rodzinna uroczystość z sutym posiłkiem, czyli tzw. zakładziny. Zwykle pierwsze układane w domu belki oznaczane były krzyżami lub innymi znakami zapewniającymi mieszkańcom szczęście.
Inne okazje
Pierwszą i najpopularniejszą okazją do świętowania w czasie budowy domu jest, zwyczajowo od wielu już lat, ukończenie więźby dachowej. Po zawieszeniu wiechy czyli tzw „dachówce”, pozostają już prace wykończeniowe i przygotowania do przeprowadzki. Kiedyś uroczystość po wprowadzeniu się do nowego domu nazywano (na wsiach) zasiedlinami lub obsiedlinami, dziś najczęściej nazywamy to „parapetówką”.
Zwyczaje po wprowadzeniu się
Dawny zwyczaj nakazuje, aby pierwszym meblem wniesionym do domu był zawsze stół. Chodzi o to, by nie brakowało tam nigdy żywności. Nie może to być łózko, bo zapowiadałoby to wniesienie do domu chorób. Żartobliwy zwyczaj każe przed nowym domem postawić miotłę, żeby inne czarownice widziały, że któraś z nich już tu właśnie zamieszkała. Przesąd głosi, że pierwszej nocy w nowym domu nie powinni spędzać przyszli jego mieszkańcy, lecz ktoś obcy. Musi on bowiem przetrzeć szlaki dobrym snom gospodarzy. Nie powinno się też nigdy przeprowadzać do nowego domu w listopadzie i grudniu, bo wtedy dni się skracają, a co za tym idzie – wszystkiego ubywałoby mieszkańcom w tym domu. Powiązana z tym jest również przestroga, by nie grodzić działki na jesień, bo nie wróży to dobrze rozwojowi domostwa.
Data publikacji: 26.01.2015